To opowiadanie ma dwóch czytelników- Mnie i Jk. Ale co tam :P
Mama wydrukowała na obiad brokuły bez smaku w sosie, który zawiera w sobie wszystko, co sprawi, że zostaniesz cudownie oczyszczony. Uśmiechnęłam się do niej, gdy podała mi talerz i usiadłyśmy na przeciwko siebie na siedemnastym piętrze Czternastego budynku. Mój ojciec był na środku klasy średniej. Nasze życie też takie było- dokładnie średnie, szare i nijakie.
- Jak tam lekcja żywienia?- zapytała mama, która prawie skończyła już jeść swoje danie.
"Mam ochotę na coś, co będzie miało dużo kalorii, będzie niezdrowe, słodkie i może w końcu będę czuła, że coś zjadłam, a te zajęcia utwierdziły mnie w przekonaniu, że czeka mnie całe życie bez smaku"
- Edukujące- wydukałam.
Mama uśmiechnęła się do mnie i odeszłyśmy w dwie różne strony naszego apartamentu.
Teraz pora na ćwiczenia z płyty z resztą dziewczyn z Budynku.
Ubrałam obcisłe, czarne legginsy i szarą, oddychającą bluzkę na szerokich ramiączkach. Użyłam kremu antypotnego, przeczesałam palcami swoje czarne włosy sięgające do ramion i poszłam do windy.
- Wychodzę mamo!
- Baw się dobrze kochanie- powiedziała swoim zwykłym bezbarwnym głosem.
***
-Tanger- usłyszałem szept. Ahaya się zatrzymała i odwróciła w moim kierunku. Moim zdaniem byliśmy już niedaleko zsypu głównego, ale pomimo częstych wycieczek do Bogatej dzielnicy moja orientacja w czasoprzestrzeni była bardzo ograniczona.
- Mhm?
Dziewczyna usiadła na ziemii. W jej głosie wyczuwałam lęk.
- Nie możemy tam iść, Tanger. Jesteśmy wyrzutkami.
- Właśnie dlatego ciągle zmieniamy korytarze- wzruszyłem ramionami.
- Ale...- urwała. Jakby wiedziała coś, o czym ja nie wiedziałem. Jakby nie chciała mi o tym powiedzieć.
- Ahayo?- użyłem jej pełnego imienia, podałem rękę i pomogłem wstać- Czy czegoś się obawiasz? O coś się boisz? Czy możesz coś stracić?
- Nie, jest dobrze- odwróciła głowę.- Chodźmy.
Jej głowa połyskiwała w świetle latarenki, którą trzymałem w prawej ręce. Odłożyłem światło na bok, ostrożnie przysunąłem się do Ahai i delikatnie ją pocałowałem.
- Kocham cię- wyszeptała.
- Wiem.
Szliśmy dalej ze splątanymi rękami.
Bogata Dzielnica też zasypia.
***
Sarah siedziała w swoim pokoju i przeczesywała swoje piękne włosy. Tak bardzo chciałem ich dotknąć. Kiedy już będziemy razem to ja będę je czesał. To ja będę głaskał jej delikatną skórę.
Kiedy już ona będzie moja.
Odbijam się na szybie.
Ale nawet szyby się tłuką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz