Strony

poniedziałek, 11 listopada 2013

Opowiadania- SamolotEM- cz.5

Droga wiodła skrajem góry. Ścieżynka była wąska i zasypana piachem spadającym z wyższych części wzniesienia.
- Jak spadniemy do Vigo będzie nas zbierał- stwierdził niechętnie Elias.
- Ciebie nikt raczej nie podniesie- stwierdził przyciszonym głosem Harsh. Był zawsze bezpośredni i nie bał się mówić co myśli. Władczy stosunek kumpla do wszystkiego zaczynał go jednak już trochę irytować.
- Mayu, pomóc ci?- nie zważając na docinki blondyna Elias postanowił wytracić Vigo z równowagi. Zgodnie z oczekiwaniami ten wlepił wzrok w ziemię i przyspieszył kroku, tak aby nie widzieć przesłodzonego obrazka Eliasa i Mayi.
- Złap mnie za rękę, proszę- dziewczyna wdzięcznym ruchem podała mu prawą dłoń. Dzięki temu przyjaciel ubezpieczał ją od strony masywu skalnego.
- Już, moja damo- Elias mimowolnie popatrzył na Vigo z nutą złośliwości. 'Nie wygrasz ze mną'- zdawał się mówić.
Ten jednak wdał się w żywą dyskusję z Mariką i Harshem, zastanawiając się czy gryfy kiedyś istniały. Korzystając z okazji Elias wyszeptał do Mayi:
- Ja też ci coś muszę pokazać.
- Ale Vigo...
- Będziesz się nim przejmować?- spojrzał na dziewczynę powątpiewającym wzrokiem.
Nie słysząc jednak odpowiedzi ujął ją za rękę trochę mocniej i wspięli się na szczyt góry po występach w skale. Na górze było naprawdę wietrznie. Maya rozłożyła ramiona na boki i rozwiązała długi warkocz tak, że długie, falowane włosy zdawały się płynąć. Spojrzała w dół. Wszędzie, ze wszystkich stron otaczały ich góry opatulone delikatną pierzynką mgły. Najostrzejsze szczyty przebijały się przez nią i nadawały krajobrazowi jakiejś cichej nadziei. 
- Wszystko widać! Elias! Tu jest cudownie!- krzyczała, chcąc być głośniejsza od wiatru.
- Szczerze? Ja widzę tylko rozmazane plamy. Czuję jednak tą energię, która wydobywa się z tego miejsca. Jeśli to Bóg stworzył świat, to musiał zacząć tu- podszedł do Mayi i przytulił ją od tyłu. Dziewczyna z rozmarzeniem oparła głowę o jego silne ramiona.
Ten, bijąc się z myślami nachylił się w końcu do ucha dziewczyny i wyszeptał:
- Kocham cię.
--------------------------------------------
W tym czasie reszta zdążyła już obejść górę. Doszli do miejsca ukrytego między skałami. W jednej z nich była mała szczelina.
- Maya- zaczął Vigo lecz gdy się odwrócił zobaczył, że dziewczyny nie ma. Co gorsza Eliasa też.
- Pewnie znaleźli sobie jakąś cieplutką jaskinię- uśmiechnęła się sarkastycznie Marika lecz Harsh położył jej rękę na ramieniu. Dał znak, aby przestała. W oczach Vigo malował się ból, żal i gniew. Był jednak spokojny. Za to w środku musiał się gotować. Lada chwila mógł wybuchnąć.
- No nic- wycedził przez zęby- Podejdź Mariko.
Dziewczyna spojrzała przez występek w skale. Widok na Solval zapierał dech w piersi. Wszystko wydawało się małe i pokorne. I takie... Oświetlone...
- Chłopaki!- krzyknęła przerażona- Solval płonie! 

2 komentarze:

  1. MAGIAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
    Masz u mnie plusa za to, że są w górach :3
    Naprawdę dobrze piszesz, a szczególnie o ludziach i ich emocjach.
    Dlaczego ze ścieżki nie było widać tych szczytów? I według mnie Elias trochę za szybko wyznał Mayi miłość, bo trochę nie rozumiem - Samolotem to ma być romantyczna i tragiczna love story, przygodówka, obyczajówka, czy to wszystko razem wzięte (troll)?
    Achm, i jeszcze jedna sprawa - nie za bardzo lubię Eliasa, jest według mnie trochę wredny i samolubny. A Maya wydaje mi się taka... nieobecna, trochę ja zombie (ale to nie jest znowu takie negatwne). Ale i tak ją lubię.
    Ranking fajności postaci według Kumpla:
    1. Harsh
    2. Marikka (czy tam Marika, bo używasz tego naprzemiennie)
    3. Vigo
    4. Maya
    5. Elias
    Jej! Wreszcie jakaś większa akcja - pożar!
    Naprawdę, z wielką niecierpliwością czekam na dalsze części, jestem bardzo ciekawa jak dokładnie potoczy się akcja.
    I to by było na tyle (chyba)
    Stefa

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Tak, to właśnie ma być troll :P
    2. Elias był zbyt idealny, musiałam trochę 'przyciemnić' jego duszę. Maya rzeczywiście jest wycofana, ale to wszystko się wyjaśni.
    3. Moja lista lubienia (teraz) jest taka sama. Nauczyłam się 'kochać' niedociągnięcia, smugi na wyglądzie. A Harsh ujmuje <3. Przynajmniej taką mam nadzieję!

    OdpowiedzUsuń