W mojej szkole trwała akcja zbierania nakrętek. Wszędzie chodziły pogłoski mrożące krew w żyłach o mobilizacji naszych rówieśników. Że 1c ma tyle korków, że nikt nie ma z nimi szans... Wszystkie klasy zbierały, my zostawiliśmy wszystko w domu i znosiliśmy w ciągu tego tygodnia. Przy pierwotnym rozrachunku okazało się, że mamy więcej nakrętek niż nasi rówieśnicy. Gdy wbiegłam do klasy z uśmiechem i jednym wydyszanym słowem "Wygraliśmy" wszyscy natychmiast wstali z miejsc i zaczęli się śmiać. Przybijaliśmy piątki, przytulaliśmy się i uśmiechaliśmy.
Następnie okazało się, że termin znoszenia nakrętek przedłużył się do 17:00. 1c miała zatem czas żeby dowieźć nowe korki. Nie zamierzaliśmy się poddać. Nie tym razem. Pożyczyliśmy korki z klasy mojego młodszego brata, moja mama dowiozła po lekcjach torbę. Nadal jednak brakowało nam kilkunastu dobrych kilogramów do dogonienia 1c. Moja wychowawczyni wezwała mnie do siebie po lekcjach i dała do zrozumienia, że to już nie ma sensu. To nie miała być wojna. Przez przypadek ją też wkręciliśmy w całą akcję. Tak bardzo chcieliśmy, żeby była z nas dumna! Powiedziałam "To jest wojna. A my tą wojnę wygramy."
W ciągu godziny zebraliśmy ok. 40 kg korków. Nie pytajcie jak. Wszyscy poodwoływali zajęcia, postawiliśmy wszystko na jedną szalę. Powiedziałam, że wygramy. Musieliśmy wygrać.
Przy liczeniu obecny był pan dyrektor. W ostatecznym rozrachunku nasze nakrętki ważyły ponad 20 kg więcej niż korki 1c.
Wygraliśmy. Naprawdę wygraliśmy.
Udało się!
Nie mamy może zbyt wielu przyjaciół w tej klasie, ale i tak nie uważam tego za wielką stratę....
Przy okazji zachęcam Was do brania udziału w takich akcjach. Jedyną trudnością jest wrzucenie koreczka do siatki, potem oddanie wszystkiego do skupu. Dla nas to nic, a ktoś może mieć wózek!
Miało być też o zmianach, tak?
Spoko, będzie o zmianach.
1.Postanowiłam, że nie będę się przejmować.
2. Będę mówić to co myślę.
3. Będę robić to co czuję, że jest słuszne.
A dzisiaj już wygrałam i nie chodzi bynajmniej o korki...
Jutro walentynki. Nie będzie mnie w szkole :(. Mam nadzieję, że Ktoś wyśle mi walentynkę. Pewnie któraś z koleżanek mi ją przetrzyma (mam nadzieję :). Nasza wychowawczyni namówiła kolegów w dość wesoły sposób, że wszystkie mamy je otrzymać.
Jeszcze "Ogłoszenie parafialne". Nie będzie mnie od jutra do następnej niedzieli. Analogicznie, nie będę wstawiała postów. Może się zdarzyć, że będę miała chwilowy dostęp do internetu. Może się wtedy pojawić np ciąg dalszy "Dziewczynki z mroku". Wpadnijcie więc, chociaż raz!
Pozdrawiam, wesołych Walentynek!
Wzruszyłam się <3
OdpowiedzUsuńWierzę w CIEBIE I KOGOŚ
OdpowiedzUsuńDzisiejszy dzień mnie poruszył :D
Piosenka dla naszej klasy:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=6Cp6mKbRTQY
1a rządzi<3
OdpowiedzUsuń