21 marca, możemy kalendarzowo odrzucić na bok puchowe kurty, szaliki i wełniane czapy. Bez ryzyka odmrożenia kończyn możemy wyjść bez rękawiczek na zewnątrz. Oczywiście naturze trochę wisi jak my sobie ustaliliśmy pory roku, jednak dzisiaj przyroda zachwyciła nas (przynajmniej 21 stopniowym 'upałem') niebywałym ciepłem.
Jak mówią stare, szkolne zwyczaje dzisiaj jest dzień wagarowicza. Ja osobiści uważam, że to głupia chęć zaimponowania innym swoją... Odwagą? Niezależnością? Nie czuję tej idei, szczególnie dzisiaj, kiedy wszędzie kręci się policja wyłapująca wagarowiczów. Ja, Doms i Madzia zaliczyłyśmy za to wyjątkowo fajne popołudnie.W końcu egoistyczna noc oddaje nam trochę dnia, dlatego mniej więcej od 15 do 18 spędzałyśmy czas na świeżym powietrzu. Było niesamowicie, naprawdę nie musiałyśmy urywać się ze szkoły. Grałyśmy nawet z chłopakami w piłkę nożną, a ja odważyłam prowadzic na smyczy psa Madziuli (choć zawsze bałam się psów). Nogi mnie nawalają (barki też, komenda 'Paryż' nie zawsze działała).
Już niestety kończę, idę jeszcze popływać.
Ciau!
Kocham wiosnę <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci się, że ja w tym dniu nie byłam w szkole, ale nie dlatego, że chciałam zaszpanować (jak to większość osób robi), tylko po prostu chciałam spędzić ten "wyjątkowy" dzień z moją przyjaciółką na mieście.
http://swiat-moimi-oczami-nr.blogspot.com
Oczywiście, wszystko zależy od motywu i od ludzi :). Np moja przyjaciółka musiała iśc do szkoły, a my byśmy jej nie zostawiły.
OdpowiedzUsuń