Musicie mi jednak wybaczyć, bo w ostatnich 3 tygodniach napisałam 9 sprawdzianów, kilkanaście kartkówek i przecierpiałam kilkadziesiąt lekcji (lubię szkołę. lubię lekcje. do czasu-> patrz biologia).
Dopiero wyrzuty Doms kazały mi w końcu zmienić repertuar :).
Teraz już tradycyjnie o piosenkach:
1. Powiedz mi, że nie chcesz- cenię Dawida Podsiadło, za to, że nie zmienił się dla swoich fanów. W odróżnieniu do swoich amerykańskich kolegów śpiewa 'o czymś'. Na ten utwór trafiłam przez przypadek. Nie zmienia to faktu, że chodził za mną, bez pozwolenia odtwarzając się wciąż na nowo w mojej głowie i na YouTubie.
2. I dreamed a dream- na początku nie lubiłam tej piosenki. Była dla mnie zbyt smętna i bardziej mówiona niż śpiewana, szczególnie w tej wersji. Później jednak przesłuchałam ją raz, drugi, wsłuchałam się w słowa i uzależniłam. Najbardziej lubię ostatnią zwrotkę
I had a dream my life would be
So different from this hell I'm living
So different now from what it seemed
Now life has killed the dream I dreamed.
Zawsze płaczę. Za dużo w niej emocji...
3. Burn it down- Doms by mi coś złego zrobiło, gdyby tego tu nie było
4. Hallelujah- sorry Jagodo, musiałam. Uwielbiam szczególnie to wykonanie. Piosenka ma w sobie tyle ciepła, miłości.
5.Monster- Madziu, twoja wina! Często mam wrażenie, że to o mnie "A monster, a monster I've turned into the monster". Coś mnie w niej przeraża, a zarazem intryguje.
6. Pompeii- piosenka znanego zespołu Bastille ("Things we lost in fire"). Ja uwielbiam refren tej. Nie wiem w sumie dlaczego.
7. Another love- kiedyś na YouTubie przez przypadek kliknęłam na jakiegoś gościa z dziwną twarzą i okazało się, że podoba mi się jego piosenka. Może nic specjalnego, ale dla mnie fajne.
8. Price tag- dużo słuchałam, nie lubię popu, ale w tym coś jest.
9.Different people, Biblical- jak już wspomniałam, miałam w tym miesiącu wiele sprawdzianów, a Biffy Clyro pomagało mi przetrwać te chwile kiedy siedziałam z niedopitą kawą nad zeszytem i próbowałam zrozumieć o co tam chodzi.
A to tylko taka obserwacja z życia. Może nie zawsze się sprawdza, ale prawdziwe.
Another love - jest na SPG ;P
OdpowiedzUsuń< Kazałaś skomentować bloga. Na więcej mnie nie stać. >
Gosiu, to było naprawdę wredne. Ostrzegałam cię. Nie ma czegoś takiego - "musiałam".
OdpowiedzUsuńI jeszcze monster! Wiesz co... :(
OdpowiedzUsuńPożegnaj się z przyszłymi komentarzami.
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że o tym wspomiałam, nie wstawiłabyś tego.
OdpowiedzUsuń